Burza kantowała i oberwała jak "piorunem"

Burza kantowała i oberwała jak "piorunem"


9 listopada br. w meczu 12. kolejki rozgrywek o mistrzostwo A klasy bydgoskiej (grupa II) spotkali się pretendenci do awansu (do grupy II V ligi kujawsko-pomorskiej) - Burza Nowa Wieś Wielka i Unia Janikowo. Mecz zakończył się zwycięstwem tych pierwszych, a wygrana dała wówczas prowadzenie w grupie po rundzie jesiennej. Jednak po meczu okazało się, że Burza grała nie fair, świadomie podstawiając jednego gracza pod nazwiskiem innego.

Sprawa wyszła na jaw po opublikowaniu zdjęć z meczu i pojawieniu się komentarzy, jakoby Burza "na lewo" wystawiła Łukasza Jaszyka, który nie mógł zagrać w meczu.

W komentarzach na stronie magazynpilkarz.pl czytaliśmy:
"Od początku rundy Jaszyk, występujący z numerem 8 (numery są w tej historii niezwykle ważne), jest podstawowym zawodnikiem Burzy. Inny piłkarz, Paweł Kucharski (grający z numerem 16), jest raczej rezerwowym. Przed dwoma tygodniami, w meczu z Notecią Łabiszyn, sytuacja ta uległa zmianie. Zgodnie z protokołem wysłanym po meczu (sędziował Hubert Dojaś ze Żnina), gracz z numerem 8 otrzymał czerwoną kartkę. Tym zawodnikiem był jednak nie Jaszyk, a Kucharski. Jaszyk, tym razem zgłoszony z… 16., cały mecz miał przesiedzieć na ławce rezerwowych. Dalszy przebieg sytuacji jest oczywisty – Jaszyk na mecz z Unią wraca do pierwszego składu, a Kucharski pauzuje.

Jak twierdzą działacze Unii, w rzeczywistości sytuacja mogła wyglądać inaczej – to Jaszyk ujrzał czerwoną kartkę w meczu z Notecią, a po zakończeniu spotkania podmieniono oryginalny protokół na ten, w którym Kucharski zastąpił Jaszyka. Wszystko po to, aby kluczowy zawodnik mógł zagrać w meczu z liderem. Na jakiej podstawie klub z Janikowa przedstawia swoje podejrzenia? W ostatnich dniach takie informacje przychodzą na klubową skrzynkę mailową. Poza zmianą numerów (w niedzielę Jaszyk znowu zagrał z 8), wskazuje się m.in. na usunięcie składów i galerii zdjęć z meczu z Notecią ze strony Burzy na facebooku. Ponadto, sam klub z Nowej Wsi Wielkiej przedstawia różne wersje zdarzeń z ostatnich dni."

Sprawa szybko trafiła do rodzimego związku, który postanowił się jej bliżej przyjrzeć a zainteresowane strony zaprosił na konfrontację. Jako twarde dowody posłużyły zdjęcia z meczu.

Podczas konfrontacji działacze Burzy, którym okazano zdjęcia z meczu z Notecią Łabiszyn, absurdalnie tkwili przy swoim, że to na pewno nie zdjęcia z meczu mistrzowskiego, tylko rozgrywanego latem sparingu. Dziwnym trafem na zdjęciu widać było grubo ubranego kibica oraz mnóstwo zżółkłych liści, co jasno stawia sprawę - to nie był letni sparing. Dodatkowo na innym zdjęciu widać było Adriana Dojasia, który sędziował mecz. No ale cóż, Burza szła w zaparte, a prezes i kierownik klubu w jednym przeszedł nawet samego siebie, twierdząc że nie pamięta czy zawodnik grał wtedy czy też nie.

K-PZPN nie dał się jednak nabrać i ukarał Burzę dwoma walkowerami oraz finansowo a kierownik i Łukasz Jaszyk zostali zawieszeni. Rykoszetem oberwało się też sędziemu Dojasiowi, za brak rzetelności w przygotowywaniu sprawozdania meczowego.

Jednym słowem, kant Burzy okazał się perfidny a działacze oraz zawodnicy ślepo liczyli na to, że grając nie fair coś zyskają. A tymczasem stracili i to nie tylko 6 punktów, które związek im słusznie zabrał. Stracili dobre imię, na które długo pracowali, przez lata będąc czołową drużyną klasy A. Winna jest tutaj cała Burza - od kierownictwa na zawodnikach kończąc, bo o przekręcie wiedzieli wszyscy i wszyscy się na niego godzili. Najgorsze, że po tym, jak cała prawda wyszła na jaw, działaczom Burzy zabrakło odrobiny honoru, by przyznać się do winy i z pokorą przyjąć karę. A o winie dobrze wiedziano, w innym przypadku ze strony klubowej nie usuwano by w pośpiechu zdjęć oraz informacji o składzie, w jakim zespół wystąpił przeciwko Unii.

źródło: magazynpilkarz.pl / własne

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości